Śluby panieńskie oryginał
SZTUCZNA GRA
ANIELA
O, wy mężczyźni!
Durnowate chwasty.
KLARA
Sie was narobiło!
ANIELA
Że nie ma kraju, gdzie by was nie było!
Wzięło by się kogo
i trochę zglebiło.
KLARA
A nasz pan Gustaw, laleczka warszawska.
Gucio, ładne ciacho.
ANIELA
O, ten się nawet udawać nie trudzi.
Lecz mu nic się nie chce
KLARA
Jeśli przemówi, to już wielka łaska.
Jak mu coś postawisz
to zeżre, ale z łachą.
ANIELA
Chce się ożenić, bo się czasem nudzi.
Przynajmniej uszy od jęków ocalę.
Tylko kompliment próżność jego łechce,
Płacze i marudzi, że chce ze mną, oj że chce.
KLARA
Mnie by ta pewność nie cieszyła wcale;
Niech każdy kocha i w tem ma swą karę.
Ja to takich toleruję jak się czasem nawale
Na co nam przyszło, to nie mieści się w pale.
ANIELA
Ach, gdyby można miłości dać wiarę,
Byłoby szczęście większe na tym świecie?
Jak nie masz kaski, to co robić na świecie,
Zostaje tylko siedzieć w internecie.
KLARA
Było przed laty, wszak pamiętasz przecie,
Cośmy czytały?
A ty coś znalazłaś?
ANIELA
Jak tylko wspomnę, w głowie mi się kręci.
Marnie mi się ostatnio coś wiedzie,
albo stare pryki, albo jakieś pedzie.
SCENA VIII
Pani Dobrójska, Aniela, Klara, Albin.
Albin, wszedłszy, opiera się o ścianę blisko stolika i z założonemi rękami, często wzdychając, oka nie spuszcza z Klary.
PANI DOBRÓJSKA
Kocha się, kto się kłóci, dawne to przysłowie.
Jak masz portfel płaski
wejdź na wu wu Laski
KLARA
Czy cioci ten link siedzi w głowie?
PANI DOBRÓJSKA
Oj, zielono w głowie.
A jak inaczej chłopaków wyłowię?
KLARA
Stąd ma ciocia znajomych tak wiele?
PANI DOBRÓJSKA
Czasem na mszy, poznaję w niedzielę.
KLARA
A ja myślałam, że w grę wchodzą hotele.
ANIELA
Bywa bardzo rozsądna.
Pamiętaj, że ciocia to nie nasza mamusia,
każda partia dobra, jak nie ma HIVusia.
KLARA
Musi nam ciocia kiedyś dać lekcyje
ANIELA
Jak chcecie chłopaków założyć kolekcyje?
KLARA
Facet to świnia, chłopaki to dranie,
trochę to takie rymowanie jest w banie
jak chcesz być mądra, jedna czy druga.
Pamiętaj facet to oznacza sługa.
A grzeczność na ulicy czy w domu
najmniejszej przynieść krzywdy nie może nikomu
i nawzajem druga niech pierwszej poradzi,
że seks miłości to raczej nie wadzi.
PANI DOBRÓJSKA
Kiedy dwie głowy radzą daremnie,
Rozsądna zatem Klara rozsądnej Anieli
Zapewne jej uwagi rozsądnej udzieli,
Że grzeczność, a szczególniej w swojej matki domu,
Najmniejszej przynieść krzywdy nie może nikomu;
A nawzajem Aniela poradziła Klarze,
Że obojętność szydzić niekoniecznie każe.
KLARA
Panie Albinie, bardzo dziękujemy.
OLA – O – AKTORKA 1
KASIA – K – AKTORKA 2
AGATA – A – AKTORKA 3
R – Miało być grzeczność, a nie grzeszność.
O – Kto to zauważy?
R – Różnica między grzecznością i grzesznością jest jednak mała.
O – Ale nie dla takich tekstów. Dzieciaki przyjdą na taką sztukę, bo im każą.
R DO O – Nie kontynuuj. DO K – Nie łudzi, a nudzi.
K – Chce się ożenić, bo się czasem nudzi. Aha.
R DO A – A ty nie: nie by tylko mnie by.
A KILKA RAZY – Mnie by.
WSZYSCY BAWIĄ SIĘ SŁOWAMI Mnie by
R – Stop!
O WYJMUJE SŁUCHAWKI I ZAKŁADA JE NA USZY
K WYJMUJE CHIPSY
A WYJMUJE KOMÓRKĘ
R – Czytałyście coś o Ślubach panieńskich?
BEZ REAKCJI
Komedia ta jest niewątpliwie wykładnią poglądów autora na temat miłości i uczuć. Należy przypomnieć, iż Fredro komedii swej dodał podtytuł magnetyzm serca. Ów tytułowy magnetyzm (inaczej mesmeryzm) był modną i bardzo popularną teorią, stworzoną w XVIII wieku przez lekarza Mesmera. Według tej teorii na świecie istnieje uniwersalny fluid, który wydobywa się z człowieka i działa na innych jak magnes. Dwoje ludzi nie potrafi nad tym zapanować... |
R – Czy was interesuje miłość?
K – No.
O – Ehe.
A – Taa.
R – Słuchajcie, jak wy wyglądacie? Mamy poczuć atmosferę XVIII wieku, a wy te cholerne SMS y, smartfony i chipsy.
A – Ja mam Samsunga.
R – Jak można się wczuć w rolę panienki z dobrego domu z takim współczesnym badziewiem.
ETIUDA NA SMARTFONA, SŁUCHAWKI I CHIPSY PRZY MUZYCE NA PRZYKŁAD
1 JE BEZNAMIĘTNIE CHIPSY, 2 WYBIJA RYTM I ROBI MINY, 3 DENERWUJE SIĘ, GRAJĄC NA SMARTFONIE – CZAS ETIUDY OKOŁO DWÓCH MINUT
R – Jak można przeżyć wielką miłość z gębą pełną chipsów, uchem pełnym hałasu i mózgiem zainfekowanym ciągłym kontaktem z wszystkimi.
O – No nie. Dla kogo my to robimy, ten teatr? DO PUBLICZNOŚCI, WYSYPUJĄ CHIPSY NA TALERZE I DAJĄ JĄ PUBLICZNOŚCI
K – Kto chce chipsa?
A – Świeże, nie z przeceny jak kazał reżyser. Żadne podróby.
O – Dobry termin ważności.
ROZMOWY Z PUBLICZNOŚCIĄ
R – Dobra, jak tam podejdziecie, to każdy weźmie. Połóżcie tu, na scenie, to zobaczymy.
IMPROWIZACJA
O – Proszę wziąć, proszę się nie bać reżysera.
R – Kto chce być gruby?
O – Są świetne.
R – Komu się chce bekać bekonem?
O – Weźcie, bo wyjdzie na jego.
R – Kto nie ma ambicji?
O – Dziewczyny proszę o solidarność.
R – Jak ktoś weżnie to znaczy, że przychodzi do teatru dla chipsów, a nie sztuki.
O – Możesz udawać, że jesz, byle wziąć.
ETIUDA Z TELEFONEM, SKECZ
DZWONI TELEFON NA ŚRODKU POKOJU
O – Może Marek?
A – Może Jurek?
K – Darek? PATRZĄ NA WYŚWIETLACZ – Już z nim nie jestem.
O – Już z nim nie jest.
A – Już z nim nie jest, a on dzwoni.
K – Już z nim nie jestem, a on dzwoni i dzwoni.
PODCHODZĄ DO TELEFONU I ODBIERAJĄ
AUTOMATYCZNA SEKRETARKA – Tu automatyczna sekretarka. Mogłaby któraś raz nie odebrać telefonu przez pięć sekund, czuję się niepotrzebna.
O – No, ja, to... No nie... Chyba kiedy...
A – No przecież czasem się kąpię, to wtedy...
AS – Bierzesz telefon pod prysznic.
K – Żeby mnie pouczała jakaś małpa w czymś takim!
WYJMUJE TASAK
AS – Przepraszam, a właściwie i tak nie żyję.
WYCHODZĄ
*****************
WCHODZĄ I ZAJMUJĄ SIĘ PONOWNIE CHIPSAMI, TELEFONEM I MUZYKĄ
R – To już trzech widzów się nie nudzi. Wracamy do tematu. Jakie jest przesłanie sztuki?
IGNORUJĄ PYTANIE
Autor Ślubów panieńskich postarał się, by pod pozorem błahej komedii zawrzeć błyskotliwą polemikę z romantycznymi koncepcjami, wśród nich z wizją romantycznej miłości oraz z wzorem romantycznego kochanka. Polemikę swą Fredro zawarł między innymi w konstrukcji bohaterów komedii. Jeden z nich, Gucio, jest postacią przeciwstawną do mickiewiczowskiego Gustawa. Zdrobnienie jego imienia zdaje się być aluzją, ośmiesza również Gustawa – typowego romantycznego kochanka. Można sobie wyobrazić, iż Gustaw cierpi z miłości i miłość do ukochanej nie daje mu ukojenia nawet po śmierci. Trudno byłoby to jednak wyobrazić sobie ze strony Gucia. Gucio nieszczęśliwie zakochany? To niemożliwe! |
R – Czy was interesuje kochanek?
K – Tylko kochanek. No.
A – Ehe.
O – Taa.
R – Posłuchajcie jak wy rozmawiacie z chłopakami, albo o chłopakach.
O – Normalnie
Śluby panieńskie w wersji drugiej
R – No dobra, Ubawiłem się. Też lubię kabaret.
A – Może trochę i śmieszne, ale ile tu prawdy: facet to świnia.
K – Niech pan wejdzie na Sympatię i umówi się z taką trzydziestolatką na randkę.
O – Może się zgodzi, jak pan odmłodzi zdjęcie i wizerunek.
R – Mam 48 lat i się tego nie wstydzę.
O – Nie wiem jak to działa po pięćdziesiątce.
A – Jak masz portfel płaski, wejdź na wu wu Laski.
R – W teatrze to się ma taki portfel.
K – Nie poddawałabym się, bo są mężczyźni do miłości, a są też inni do... reszty.
ETIUDY
A – Kochanie. Kupisz mi ten nowy telefon? Będę ci nim robiła piękne zdjęcia, jak wyjadę nad morze. Sam mówiłeś, że źle wyglądam na zdjęciach. To sprawa aparatu, a nie mnie. Będę mogła krócej robić makijaż. Kociaczku, można kupić na raty. Kocham cię. Promocja jest tylko do piątku.
O – Oddałam ci przecież auto. To co, że nie zatankowane. A miałam? Przestań się denerwować o głupie 20 litrów. Nie było nigdzie stacji, a te przy autostradzie są tak drogie, że nie mogłam się zmusić do tankowania. Zwrócę ci przecież. Już ostatnio nie zapłaciłam? To zapłacę razem, tym razem. Też cię kocham. Aha, jakby przyszedł na ciebie jakiś mandat, to jest możliwe. Wiesz, że tym autem nie da się jechać wolno.
K – Cześć Lisku. Właśnie o tobie myślałam. Akurat miałam dzwonić. Zawsze jesteś szybszy. Jeszcze nie. Nie mogę się tak brutalnie rozstać z moim byłym. Potrzebny mi czas. On może sobie zrobić krzywdę jak to usłyszy. Czekam na odpowiednią chwilę. Oczywiście, Jak obiecałam, to dotrzymam słowa. Nie mówimy o terminach. Mówiłam, że niedługo. Miesiąc to niedługo. Jak mi nie ufasz Lisku, to jak mamy z sobą spędzić resztę życia.
R – To są wasze problemy? Wy tej sztuki nie potraficie grać, bo nie macie uczuć wyższych.
Klasyczni twórcy romantyzmu – Mickiewicz, Słowacki czy Krasiński, tworząc swoje dramaty nie zwracali uwagi na techniczne możliwości wystawienia swoich sztuk w polskich teatrach. Inaczej czynił Fredro – tworząc swoje komedie starał się brać pod uwagę nie tylko możliwość realizacji swych sztuk na teatralnych deskach, ale również oczekiwania czytelników oraz widzów. Fredro, starając się sprostać literackim normom, chciał tworzyć komedie charakterów, pisane wierszem, bez jaskrawych przerysowań. Widzowie zaś oczekiwali wyrazistej farsy, ze zdecydowanym komizmem sytuacyjnym. |
R WYCHODZI
A – Ja to już wcześniej przypuszczałam, że chodzi o coś innego w tym teatrze niż powtarzanie tekstu nauczonego na pamięć.
K – To czemu nic nie mówiłaś?
O – A może on lubi tylko się znęcać nad kobietami. W końcu to facet.
A – To o co mu chodzi?
K – Już się przeżarłam tymi chipsami.
O – Uszy mnie bolą od tej muzyki.
A – Może wyłączę komórkę. Niech dzwonią.
K – O co chodzi tym ludziom po pięćdziesiątce?
A – Mają forsę i mogą jeździć po świecie.
O – Mają wolną chatę i to na ogół bez dzieci.
K – Mają pełny barek.
A – Mają władzę.
O – Mają samochód.
K – Mają pełny pakiet tv.
A – Mają sprawdzonych przyjaciół.
O – Mają wolny czas, a przychodzą do teatru.
MOŻLIWA IMPROWIZACJA Z PUBLICZNOŚCIĄ NA TEMAT: PO CO PANI PRZYSZŁA DO TEATRU?
K – Jestem Hela. Mam dwójkę dzieci i męża Józia.
A – Jestem Hela. Mam dwójkę dzieci i męża Józia.
K – To tak samo mówisz jak ja?
A – Bo wzięłaś mi rolę idiotko.
K – To co ja jestem?
A – Czartoryska.
K – Jestem hrabina Czartoryska, mam jedno dziecko i jestem po rozwodzie.
O – Jestem hrabina Czartoryska, mam jedno dziecko i jestem po rozwodzie.
K – To tak samo jak ja.
A – Czartoryska nie mówi jak chłopka. Ty grasz nieokiełznaną w rozpaczy, zarąbistą, popularną gwiazdę austriackiej jodlerki.
O – Czu aktorstwo nie przerasta naszej inteligencji?
A – Sama chciałaś zagrać...
O – Chciałam?
K – Potakiwałaś. Sama się dziwiłam.
O – Rytm wystukiwałam.
A – To kończmy z tym teatrem.
K – Trochę szkoda tych lat.
A – Trochę szkoda tych lat.
O – Trochę szkoda tych lat.
WYCHODZĄ, WCHODZI REŻYSER
R – Ola, bardziej dostojnie, przecież potrafisz. Agata, nie śmiej się. Masz już osiemnaście lat. Kasiu, wiesz, że cię lubię, ale tekstu musisz się nauczyć.
Śluby panieńskie oryginał