niedziela, 15 wrzesień 2019 16:18

Coś tam w lesie huknęło

Napisał
Przeróbka, a raczej dopiska do tekstu Benedykta Hertza "Coś tam w lesie huknęło". Często zdarza się, że mamy za mało ról do ilości aktorów. Polecam dopisanie kilku postaci i sztuka nabiera innego wymiaru. Proszę pamiętać, że dzieciom nie zależy na wielkich rolach, bo to wiąże się z dużą ilością tekstu do nauczenia. Występ w paruminutowej scence zupełnie wystarczy. Dlatego można zrobić tak. Występ dzieci w piątkę (tak jest w scenariuszu), a potem gramy drugi raz z dodatkowymi postaciami. Na pewno pomysł chwyci.

COŚ TAM W LESIE HUKNĘŁO TEKST ORYGINALNY

CHÓR

Coś tam w lesie huknęło

coś tam w lesie puknęło

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

A to komar z dębu spadł,

złamał sobie w krzyżu gnaT.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

Dowiedziała się mucha,

Że pan komar bez ducha.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

OPOWIADACZ (0) –

Zdarzył się raz wypadek bardzo smutny w lesie.

Powiadam wam, tak smutny, że aż płakać chce się.

Oto z dębu starego, z wielkiej wysokości

zleciał na ziemię Komar i połamał kości.

NASŁUCHUJE

Co? Mówicie, że kości nie mają owady?

Ten Komar był wyjątkiem z ogólnej zasady.

Zresztą, całe zdarzenie w świecie tych żyjątek

stanowiło niezwykły zupełnie wyjątek.

Bo kiedy ów Komar nadwerężył zdrowie,

Przez telefon wezwała Mucha Pogotowie.

ŚWIATŁO NA SCENĘ

MUCHA (M)

Halo! Czy Pogotowie? Tutaj mówi Mucha.

A kto przy telefonie?... Świerszcz? To niech pan słucha.

W starym gaju

przy ruczaju,

na prawo od wielkiej szosy

z drzewa spadł Komar. Biedak jęczy wniebogłosy.

By poratować go w biedzie

niechaj zaraz doktor jedzie. DO KOMARA

Nie płacz, nie płacz, Komarku, uspokój się trochę.

Ot, widzisz, tak się kończą figle płoche.

KOMAR

Ojojojoj!oj, boli... Bardzom ukarany

Mam rozdarte skrzydełko i wąsik złamany.

M

Mój drogi, jeszcze dobrze, że tak się skończyło.

Znałam gorszy wypadek...

K

Wiem, są o nim śpiewki.

M

Tak bracie. To był także komar nazbyt krewki.

Jak siadł na drzewie, całym swym ciężarem i siłą

dąb nie wytrzymał, runął, jakby go ktoś urzekł.

Z komara pozostała jedna para nóżek.

K

Straszna, straszna historia!...Okropny wypadek.

M

Był to twój rodzony dziadek

K

Ach, powiedz, siostro, czemu go nie ratowano?

Bez pomocy zginąć dano?

M

Inne czasy! Owadów świat nie cenił zdrowia,

nie miał Ubezpieczalni ani Pogotowia...

Dziś las się zmienił. W którą spojrzysz stronę,

telefonami dziuple połączone...

W każdym mrowisku jest Urząd Pocztowy,

na każdym drzewie odbiornik radiowy...

Więc głośno bywa na świecie,

gdy kto byle pchełkę zgniecie.

K

Spójrz no, spójrz kochana Muszko,

zdaje się, żę auto jakieś jedzie dróżką,

M

Masz rację. Jedzie, jedzie,

Hej, panowie tutaj!

Sam doktor Bąk przybywa.

BĄK

Gdzie leży ten hultaj?

M

O, tu doktorze Bąku. Cierpi niesłychanie.

B

Tak to zwykle się kończy po drzewach skakanie.

Najprzód trzeba, jak widzę, wąsik wyprostować

Raz... dwa...

K

Oj, boli, boli!

B

Wstydź się hałasować. PRZERWA

Jestem lekarz doskonały,

Bardzo chwali mnie las cały.

Postawiłem bańki Osie.

Wnet nabrała mocy w głosie.

Przejechała chrząszcza kolej.

Dałem rycynowy olej.

Zabolały zęby Mrówkę –

przyprawiłem nową główkę.

Jakże się teraz czujesz?

K

Już lepiej doktorze.

A czy skrzydełko także naprawić pan może?

B

Bardzo szpetnie rozdarte, trzeba zacerować.

Hej, szofer, jedź na stację. Pajęczycę sprowadź.

K

Czemu to Pajęczycę, proszę pana Bąka?

Czy nie lepiej by było poprosić Pająka?

B

Ach, głuptasku, głuptasku! Jesteś w wielkim błędzie:

sądzisz, że to małżonek – Pająk tak wspaniale przędzie.

Otóż wiedz, że naprawdę bywa wprost przeciwnie:

ten niedołęga często i palcem nie kiwnie.

Tkactwem, które tak bardzo cały świat zachwyca,

zajmuje się przeważnie jejmość Pajęczyca.

A oto już nadjeżdża, Kierowca znak daje.

M

Słyszę, słyszę i zmykam.

B

Pajęcze zwyczaje

niepokoją cię Muszko?

M

Moja rodzina była w nie lada kłopocie

Ta dama chciała wczoraj zjeść moje dwie ciocie.

K

Niedobra.

B

Nic się nie bój, W mojej obecności

żadnej wam Pajęczyca nie zrobi przykrości.

Ale otóż i ona, Witaj, pani prządko.

PAJĘCZYCA

Po co mnie tu wezwano?

B

Komar niebożątko,

rozdarł skrzydełko. Trzeba mu położyć łatkę.

P

Zrobi się, Będzie znowu i całe i gładkie.

Mam nici doskonałe, mocne, chociaż cienkie.

K

O, dziękuję, dziękuję, wróciło mi zdrowie...

Wiwat wzajemna pomoc!

Wiwat Pogotowie!

B

Tak, słusznie. Lecz pamiętaj, moja rada:

Niech Komar na słabych dębczakach nie siada

Coś tam w lesie huknęło

coś tam w lesie puknęło

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

T spadł Komar z dębczaka,

nabił sobie siniaka.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

Oj – oj – oj – oj – oj – oj – oj.

O

Zaraz Mucha przybyła,

Po doktora zadzwoniła,

Pogotowie go przysłało,

Komara uratowało.

DOPISKA

1 – 6 DZIECI

1 – Proszę pana, wszyscy biją brawo, może byśmy pokazali naszą wersję sztuki.

REŻYSER – Co innego wersja teatralna, co innego robocza. Na zajęciach możemy się bawić tekstem, teraz już nie ma zabawy, trzeba go mówić dokładnie, wyraźnie i głośno.

2 – Ja nie powiedziałam ani jednego słowa.

3 – Ja też chciałam powiedzieć, że nie jestem usatysfakcjonowana.

WSZYSCY – Ja też.

R – Co wam chodzi po głowie. Sztuka pisana jest na 6 osób.

3 – To przerobimy ją na 8.

R CHCE WYJŚĆ, ALE SIĘ POTYKA I MDLEJE

4 – To chyba Opatrzność zdecydowała.

A – Ale trzeba się go spytać, choćby z zasady.

PODNOSZĄ R DO POZYCJI SIEDZĄCEJ

2 – To możemy?

R OPADA GŁOWA,

2 – O! Głowa w dół, czyli przytakuje.

W – Hurra. Możemy!!!

ZNOSZĄ R

Coś tam w lesie huknęło CCDC FFF?2x

coś tam w lesie puknęło GGGG DDD

każdy pędem umyka CDEF DEFG

bojąc strasznie /2x AEDD

się wielkiego urzędnika CDE DCC

Lecz to komar z dębu spadł,

tylko złamał sobie gnat.

Nawet jeżyk też fika

że to nie spadł /2x

wielki notes urzędnika

I z radości tej mucha

myśląc komar bez ducha.

zadzwoniła od dzika,

ale on był /2x

na usługach urzędnika Oj oj oj oj

NARRATOR – Witam w audycji 999, w której przedstawiamy najciekawsze akcje ludzi, związanych z policją i medycyną. Oto historia tragicznego upadku pewnego komara. Miejsce akcji: puszcza śląska, zwana również puszką śląską, bo więcej w niej puszek niż drzew.

OPOWIADACZ –

Zdarzył się raz wypadek bardzo smutny w lesie.

Powiadam wam, tak smutny, że aż płakać chce się.

Oto z dębu starego, z wielkiej wysokości

zleciał na ziemię Komar i połamał kości.

NASŁUCHUJE

6 – I co z tym komarem?

5 WYSTAWIA GŁOWĘ Nie ma kaskadera.

4 – Był, ale powiedział, że z takiej wysokości nie skoczy.

6 – To skocz sama.

CISZA I ŁOMOT

1 - Hallo!..

.Masz rację, jedzie.

Jeden z tyłu, drugi na przedzie

O rany! Na zdechłego Bażanta!

Widzę tam z tyłu pana policjanta.

Sam doktor Bąk też przybywa,

lecz kto za nimi się skrywa.

Ratunku komarku ja już sobie zmykam,

bo za nim widoczna postać Urzędnika.

7 – Gdzie leży ten hultaj?

1 – O tu doktorze Bąku. Cierpi niesłychanie

7 – Ha! Tak się kończy po drzewach skakanie.

WCHODZĄ URZĘDNIK – K

POLICJANT – S

SEKRETARKA – I

2 – Zanim sprawdzimy, czy noga jest zdrowa,

proszę: dowód i książeczka ubezpieczeniowa.

5 – Ach, zapomniałam! To się zdarzyć może,

zostawiony na moczarach przy jeziorze.

2 – Przepraszam jak nie wniesiona opłata,

trzeba o jednym skrzydełku latać.

6 – Pani za bezpodstawne lekarza wezwanie,

przed sądami zapewne pojutrze już stanie.

Trzeba wiedzieć, kiedy się sięga do telefonu

Podać NIP, PESEL i numer regonu.

1 – Ale on mówił, że bardzo boli go główka.

2 – Nieznajomość prawa, to żadna wymówka.

Zapamiętać, że nie ma leczenia

gdy nie ma się o wpłacie ważnego potwierdzenia.

4 – Sądzę, że doszło do tej przypadłości,

bo nie zachowałeś szczególnej ostrożności.

To się zdarza, przy takiej prędkości.

Jeszcze dmuchanie, badanie trzeźwości.

5 – Sił już nie mam. Jestem taka słaba

4 – Obwiniony ma dmuchać, a nie tylko gadać.

DMUCHA

4 – W porządku, nie musisz być w naszym areszcie

5 – Czy mną się zajmie tutaj ktoś wreszcie?

Oj boli…

8 – Witaj pani prządko.

2 – Chciałam tylko dodać, że nie jest bez znaczenia,

że fundusz nie zwróci tu kosztów leczenia.

3 – To po co nici doskonałe, chociaż cienkie

Można to zrobić fachowo i udatnie

Ale wyłącznie prywatnie.

7 – Tu założymy szynę. Złota? Platynowa?

Nóżka doprawdy będzie lepsza niż nowa.

Ale pieniędzy będzie potrzebna cała balia.

Przykro mi koleżanko. Takie są realia.

5 ZNOSZONA NA RĘKACH – Dziękuję.

7 – Tak, słusznie. Lecz pamiętaj

Jeśliś nie ubezpieczony na słabych dębczakach nie siadaj.

4 - Czy nie byłam zbyt ostra? Niech mi pani wybaczy.

2 – Jestem dumna z wykrycia nowych naciągaczy.

N – Następnym razem Mucha nie zadzwoniła

Bo tak się naszego Urzędnika wystraszyła.

Czytany 9944 razy
Więcej w tej kategorii: « Tajemniczy ogród TĘCZA »