TEATRZYK DYKCYJNY Trzebiesława Przetrzatrzykowskiego
Przedstawia sztukę pt:
TRUP W TRAMWAJU TRAKCJI ELEKTRYCZNEJ
Występują
TRUDA – znana transcendentalista
GERTRUDA – znana tropiciela w tropikach
PIJACZEK – były trockista
TRUP – były tramp lubiący trasy transatlantyckie
Scena I (w tramwaju)
TRUDA PODCHODZI DO TRUPA
- Przepraszam czy wolne?
TRUP TRIUMFUJĄCO MILCZY
TRUDA SIADA
TRUP WCIĄŻ MYŚLI
Scena II (też w tramwaju)
GERTRUDA PODCHODZI DO TRUPA
- Może się pan trochę posunie?
TRUP TRADYCYJNIE MILCZY
GERTRUDA PODCHODZI TRUCHTEM DO TRUDY I SIADA BEZ PYTANIA NA JEJ TRUSKAWKI
TRUDA Z OBURZENIEM
- Wolne.
PO CHWILI TRUDA
- Siedzi jak trusia, truteń jeden i nie trudzi się nawet na grzeczną odmowę.
GERTRUDA GŁOŚNO I DOSADNIE
- Ciekawe, czy gdybym mu zaproponowała wyjazd na trawkę w trykotowej bieliźnie GŁOŚNIEJ sam na sam GŁOŚNIEJ z dobrymi trunkami GŁOŚNIEJ ze mną jako trofeum, czy by nie uderzył w jakiś trel.
TRUP TRWOŻNIE MILCZY, SŁYCHAĆ TRAKTOR
GERTRUDA Z TRUDEM OPANOWUJE ZŁOŚĆ
PIJACZEK – TRÓJZĘBNY TROGLODYTA TRANSPORTUJĄCY TRÓJNIAK I TRANSPARENT ZDJĘTY Z TRYBUNY Z OKAZJI TRADYCYJNEGO ŚWIĘTA W TRÓJMIEŚCIE WPADA W TRAJKOTA DAM
- Ja czuję, że pani ma trotyl w sobie. Czy panie zadowolą się trójkątem ze mną?
GERTRUDA
- Proszę się odsunąć w trybie natychmiastowym i ustawić w trójszeregu.
PIJACZEK TRUCHLEJE I WYSIADA Z TRAMWAJU TRÓJKAMI, A RACZEJ WYPADA NA TROTUAR DO TRAWIASTEJ KAŁUŻY
- Psia krew! Znów nie trafiłem na trap! Ratunku! Gdzie jest tratwa ratunkowa?
TRAMWAJ Z TRUDEM RUSZA, KOŃCZĄC SCENĘ II
Scena III
TRUDA O TRUPIE
- Może on taki cichy, bo trema go zżera. W Treblince na triennale widziałam trójkolorowy tryptyk. Na skrzydłach:
jednym – nieszczęśliwy transwestyta
drugim – nieszczęśliwa transwestytka
w środku On jako Ona, a Ona jako On – szczęśliwi transwestyci
GERTRUDA
- Ja podtrułam się niby-truflami, popadłam w odrętwienie z trójką trydenckich trefnisiów. Trupa trubadurów i tychże trefnisiów idąca naszym tropem naszykowała ( wg tablic trygonometrycznych) trójwymiarową trumnę z desek w kształcie trapezu. Trudno mi o tym mówić. Dopiero głos trąbki trenera trębaczy, trafiając w moje ucho i transportując głos do trzewii, potrafił trwale wybić z odrętwienia moje ciało, a trylion niewidocznych cząstek troposfery, tworząc tron na mą duszę poczęło mną tyrać, aż oprzytomniałam.
TRUP TRYWIALNIE MILCZY I PRZEWRACA SIĘ NA ŚRODEK TRAMWAJU PO OSOBLIWEJ TRAJEKTORII LOTU
TRRRRACH
GERTRUDA Z TROSKĄ NAKRYWA GO SWOIM TRENCZEM I Z TRWOGĄ ŚPIEWA TREN „LEŻYSZ DUMNIE TRUPIE W TRUMNIE”
TRUP KONWULSYJNIE WYSKAKUJE JAK Z TRAMPOLINY GUBIĄC TRAMPKI
- Tylko bez transfuzji i transplantacji, nie chcę krwi i obcych organów, dość tej tragifarsy.
WYCIĄGA TRAN I (TRZEBA TRAFU) TRAFIA GO SZLAG.
GERTRUDA PODNOSI BUTELKĘ I CZYTA
- Olej trans forma toro wy.