niedziela, 19 październik 2014 00:00

Wspólny język

Napisał
Kto pamięta jeszcze Waligórskiego?

WSPÓLNY JĘZYK

Jan Dreptak skończył pracę i powstał od biurka 
I chciał poczytać książkę ciekawą szalenie, 
Gdy do pokoju wpadła Dreptakowa córka 
Wołając, że pojutrze zjawi się pan Heniek,
Jej nowy narzeczony, pretendent do ręki, 
Co pragnie z nią zadzierzgnąć dożywotnie więzy, 
Więc tata ma dla niego być miły i miękki 
I ma się starać znaleźć z Heniem wspólny język. 
Ba! - zamyślił się tata - Co czynić należy? 
Zadanie to niewdzięczne i trudne nad wyraz, 
Nie znam bowiem języka współczesnej młodzieży 
I nie wiem, co oznacza u nich jaki wyraz... 
Tu sięgnął do współczesnych wspaniałych powieści
Czytał je przez noc całą i następny dzionek 
Poznawał niezmierzone bogactwo ich treści 
I uczył się na pamięć różnych wyrażonek. 
Aż utrwaliła mu się ich metaforyka, 
Więc gdy konkurent we drzwiach stanął zesromany, 
Tata krzyknął życzliwie: - Ciao absztyfikant! 
Chcesz truć o grabę mojej pierworodnej brzany? 
Kit ci w oko. Pasuje? Wstawiaj mowę-trawę! 
Przytargałeś pół basa, to wypruj bez draki! 
Będziemy z tobą koleś sicher kumple klawe, 
Tylko się nie napalaj na ciężkie moniaki! 
Zresztą, co tam, chromolę! Bierz sobie tę szprycę. 
Tu młodzieniec się zatrząsł jakby tańczył twista, 
Obrócił się i z wrzaskiem wypadł na ulicę... 
Ba! Skąd tata miał wiedzieć, że to polonista???

Czytany 27424 razy
Więcej w tej kategorii: Portret kobiety »