środa, 24 kwiecień 2019 16:01

Fragmenty

Napisał
      Mam nadzieję, że te akurat fragmenty nie są najlepsze. Byle tylko każdy znalazł kawałek siebie w postaciach. 

    Odepchnęła go lekko, sugerując, by nie szedł za nią. Zobaczył ją z tyłu. Spodnie opinały jej zgrabną pupę. Chód kobiecy był dla Mateusza czymś wyjątkowym. Seksualność chodzenia przewyższała w jego mniemaniu nawet nagość. Pierwszy raz spojrzał na nią seksualnie. W autobusie zwrócił uwagę na urodę – piękny obrazek kobiety, teraz doszło do tego pewne podniecenie.

              Zorientował się, że w tej kobiecie, z każdą godziną bywania i z każdym dniem dalszej znajomości, odkrywać będzie tysiące różnych wspaniałości, które stworzą uczucie, tak banalnie nazywane miłością.

**********************************************************************************–

            Czy mogę się z nią umówić na randkę, ale w innej knajpce, by nie być paraliżowany taką ilością oczu.

– Słuchaj – odezwał się pan o gabarytach manifestacji. – Nasza Judytka jest aniołem, jak ktoś ją skrzywdzi, będziesz robił tu jako dekoracja.

Teraz Mateusz zauważył na półce kilka głów, wypchanych jakby sianem, ze strasznymi grymasami. Trochę to było straszne, trochę śmieszne.

– To twoi mężowie? – spytał Judyty.

– Nie. Ci się tylko starali.

Po chwili wszyscy siedzieli przy jednym wspólnym złączonym stoliku. Nikt nawet nie zauważał upływającego czasu.

************

                Pocałowała go w policzek, aseksualnie, jak to robiła najczęściej. Chciał ją objąć i przytulić, chciał poczuć, że tu jest jego ciało, kręcące go wciąż. Niestety, ciało było zdominowane ciuchem i nie miało potrzeb bycia w ramionach.

             Poszedł do kuchni. Nie był głodny. Judyta na spotkaniu przygotowała jakieś Paskudztwo Do Lizannia, jak to nazwała. Było pyszne, szkoda, że to jej towarzystwo było tak szybkie do nakładania na talerze.

– Masz bogracz na piecu – krzyknęła Malwina.

Mateusz czuł się trochę odrzucony. Całe popołudnie zdradzał intelektualnie Malwinę, zachwycając się Judytą, a ona nic nie przeczuwała. Gdzie tu kobieca intuicja?

******

*** *

– To teraz opowiadaj o niej.

– Co tu gadać. Jest boska.

– Staraj się opowiadać tak, byś nie używał przymiotników typu piękna, wyjątkowa czy seksowna.

– Ma… nogi, ma… biuścik, ma…pośladki, ma…włosy…

– Sam widzisz, że jest jak każda inna.

– No to mam ci o niej gadać, czy nie? – chwilę pomyślał - Jest mądra…

– Mądra to przymiotnik.

– Jest taka… wyjątkowa…

– To też przymiotnik.

– Nie da się opisać kobiety bez przymiotnika.

– Jak to. Moja stara jest do dupy. Gdzie tu przymiotnik?

– Do?

– Do nie jest przymiotnikiem. Twoja Malwina ma potencjał.

– To znaczy, że o pięknych, wolnych kobietach nie da się mówić bez przymiotników?

– O pięknych kobietach mówi się „Ta do przelecenia”.

– Znowu „do”

– „Do” to nie jest przymiotnik.

– Jak mi Malwina mówi „Do domu marsz” to oznacza „Szybko wychodzimy”, czyli „do” oznacza „szybko”.

Czytany 6029 razy Ostatnio zmieniany piątek, 12 lipiec 2019 13:05
Więcej w tej kategorii: O książce »