DZIECKIEM RAZ JESZCZE
WYSTĘPUJĄ
TATA
CÓRKA 1 (PANIENKA JUŻ BLIŻEJ MŁODZIEŻY)
CÓRKA 2
CÓRKA 3
CÓRKA 4
T – Posiadanie dzieci wiąże się z wieloma przyjemnościami. Można je oglądać. OGLĄDA FOTOGRAFIE Cieszyć się ich radością i śmiechem. SŁYCHAĆ ICH KOŃSKI ŚMIECH ZZA KULIS Czuć dumę z tego, że tak urosły i są takie wspaniałe, OGLĄDA DYPLOMY CZY PUCHARY SPORTOWE Dom bez dzieci jest pusty i składa się tylko ze ścian, a dom z dziećmi nie ma ścian, bo dzieci przysłaniają cały świat, a co dopiero ściany.
WCHODZĄ 1,2,3,4 I GADAJĄ O SZKOLE (IMPROWIZACJA) TATA JE CHIPSY Z MISECZKI, ONE MU JE WYJADAJĄ, PO CZYM WYCHODZĄ
1 – Niezłe.
2 – Wolę cebulowe.
3 – Jakie to niezdrowe.
4 – Nie masz więcej?
WYCHODZĄ
T – Co prawda posiadanie dzieci wiąże się też z pewnymi utrudnieniami w życiu, ale przyjemności jest o wiele, wiele więcej.
WCHODZĄ 1,2,3,4 I GADAJĄ O SZKOLE (IMPROWIZACJA. TATA PRÓBUJE ZJEŚĆ PALUSZKA (CHOWA TOREBKĘ Z NIMI). CÓRKI WYJMUJĄ PALUSZEK Z UST TATY, ODGRYZAJĄ Z DRUGIEJ STRONY I WKŁADAJĄ JE PONOWNIE DO JEGO UST. PO CZYM WYCHODZĄ
1 – Niezłe.
2 – Wolę cebulowe.
3 – Jakie to niezdrowe.
4 – Nie masz więcej?
T – Gdyby wynaleziono dzieci, które nie mają zachcianek, świat byłby Najprzyjemniejszą Krainą Szczęśliwości,
WCHODZI JEDYNKA, GRZEBIE W CUKIERKACH, WYJMUJE JEDNEGO Z RĄK TATY, WKŁADA DO RĄK INNY
1 – Masz tato. Kawowych nie lubię. Potrzebuję dychę na koncert. WYJMUJE PIENIĄDZE Z SASZETKI TATY Mogę wziąć jeszcze pięć złotych na colę. Dziękuję. Jesteś kochany. DAJE BUZIAKA W POWIETRZE
WCHODZI DWÓJKA
2 – Patrz. Tenisówki mi się przedarły. O! Dziura jak jaskinia smoka PRZEKŁADA PALEC. Daj mi 40 złoty. To tanio, widziałam takie za 38 złotych. W sklepach firmowych są za stówę. TATA DAJE Czasem to ci współczuję.
WCHODZI TRÓJKA
3 – Tato! Kasia i Linda idą do kina. To ten film, który tak reklamują. TATA UKRADKIEM ZJADA PALUSZKA Ulgowy 15 złotych. Mogę dołożyć z kieszonkowego. TATA KIWA GŁOWĄ, ŻE NIE Wiedziałam, że się zgodzisz. Masz w nagrodę DAJE TACIE W NAGRODĘ GUMĘ DO ŻUCIA
WCHODZI CZWÓRKA
4 – Ja wiem, że jak spaliłam czajnik wo powiedziałeś, że mi wstrzymujesz kieszonkowe, ale może już dość tej kary TATA POKAZUJE 3 NA PALCACH No tak, to dopiero 3 dni. Ale ja to dla twojego dobra tatusiu, żeby nie gadało się na podwórku, że mój tata to kawał sknery i dusigrosza. Taki snikers lub mars w moich rękach stawia cię jako wzór dla innych ojców. Taki zwykły snikers za dwa złote. Pomyśl. TATA POKAZUJE 3 NA PALCACH To mogę wziąć 3 złote? WYCIĄGA Super. Wystarczyłoby 2 złote, ale słowo się liczy. Aha! Możesz zjeść moją kanapkę, została mi w szkole.
T – I jak tu się nie denerwować?
PRÓBUJE ZAPALIĆ PAPIEROSA
WCHODZĄ 1,2,3,4 I ZARAZ WYCHODZĄ
1 – Aha. I pozmywaj naczynia! Tych garnków zmywarka nie umyje.
2 – Ale te skarpetki to wrzucaj do kosza!
3 – I nie pal! CHOWA PAPIEROSY
4 – Masz być dla nas przykładem!
PUSTO, TATA DZWONI
T – Halo! Czy to wy oferujecie tabletki odmładzające? O ile lat? Ooo? Ile kosztują? Dziękuję.
NASTĘPNY DZIEŃ
T – Wstawać TATA KRZYCZY ZA KULISAMI BUDZĄC DZIECI
1 – 4 – Przecież dziś niedziela. O rany. Tak wcześnie. Dziesiąta.
T – Siadać! Proszę. Jesteście już prawie młodzieżą, z zachowujecie się jak dzieci. Ojciec potrzebny jest wam do wyciągania pieniędzy, albo jako pomoc drogowa.
1 – 4 – Nie! Kochamy cię bezinteresownie! Ależ, ależ!
T – Cisza! Powiem otwarcie. Nie radzę sobie z wami. Ale to trwało do dzisiaj! Teraz to się zmieni. Jutro będziecie jak nowy model. I lepsze i nowsze!
1 – 4 – My lepsze? To się nie da? Z całą pewnością.
T – Macie to do wypicia. TATA PODAJE DZIECIOM CZTERY SZKLANECZKI Z NAPOJEM Pijcie śmiało. To dla waszego dobra.
1 – 4 – Co to? Śmierdzi! Podejrzane.
T – Pić i koniec. Młodzież lubi przeżycia ekstremalne.
1- 4 PIJĄ Z NIECHĘCIĄ, ALE DO KOŃCA
T – Świetnie. Dostaliście specjalną tabletkę, rozpuszczoną, która odmłodzi wasz umysł, a ciało zostanie takie jak macie. Odmłodziłyście się właśnie o dwanaście lat.
1 – 4 – Będę miała 5 lat? A ja 3? Niemożliwe.
T – Jako, że uważacie się z w pełni samodzielne, a ja wam tylko przeszkadzam, radźcie sobie same. Na wszelki wypadek zamknę was w domu i pójdę na strych. Nie przychodzić mi tam. Miejcie ambicje, by poradzić sobie z sobą. A jakie byłyście 12 lat temu, to się zaraz przekonacie.
1- 4 DZIECINNIEJĄ TATA JESZCZE NIE WYCHODZI
1 – Boli mnie uszko.
2 – Boli mnie uszko.
3 – Boli mnie uszko.
4 – Boli mnie uszko.
TATA MILCZY
2 SMARUJE SIĘ DŻEMEM I KREMEM NIVEA
2 – Beee. To jest be, a to jest mniam.
1 – Wyczeć tseba ZJADA DŻEM Z TWARZY 2
3 – Nie będę wycierać. Nie chce bludnych palusków.
4 – Daj trochę.
TATA MILCZY
3 – Ja kcem siku.
2 – To nie tu.
1 – Dzie nocnik?
3 – A może kcem kupkę?
2 – A co to kupka?
4 – To to, gdy tata krzyczy, kiedy się ją ma w pampersie.
TATA WYCHODZI
T – Do widzenia dziewczynki. Moje kochanieńkie. Przyjdę za trzy godziny/
1 – Co to tsy godziny?
2 – Tyle ile między piciem mlecka i budyniem.
4 – A cemu idziesz?
3 – Boli mnie usko.
2 – To jest be, a to jest mniam.
3 – Nie cem siku.
4 – A ces kupkę?
3 – Nie cem kupki, bo nie wiem co to kupka.
CISZA
1 – Nie ma taty, nie ma boli.
2 – Nie ma taty, nie ma mniam.
3 – Nie ma taty, jest siku.
4 – Nie ma taty. Dzie tata?
1 – Tata posed do pracy.
2 – Robić pieniązki.
3 – Z pieniązków są zabawki.
4 – Ja idę robić pieniążki. Jak się robi pieniążki?
1 – Taką kartkę tseba włożyć do bajkomatu.
2 – To dlatego nam cytają bajki. Z tego są pieniażki.
3 – Byśmy tes umieli robić pieniazki.
4 – Ja sobie zrobie dwa pieniażki. Z jeden kupię sobie lizaka, a za drugi auto, albo samolot.
1 – Po co ci samolot?
4 – Zamiast windy. Wjadę do domu samolotem.
2- A ja kupie sobie takiego duuuużego cukierka, żebym mogła do niego wejść i będę go jadła od środka.
3 – ty jesteś gupia. Jak w cukierku będzie socek to się utopisz. Ja kupię sobie, ja kupię sobie.
2 – Co sobie kupisz?
3 – Kupię sobie, kupię sobie męza. On będzie mi robił pieniązki. A za te pieniążki kupię sobie nowego męza, a za jego pieniązki kupię sobie nowsiejszego męza.
2 – Ja słuszałam, że jedna pani mówiła, że ma męza w kieszeni.
1 – A ja sobie kupię sklep z zabawkami, a jak przyjdzie do niego jakieś dziecko i będzie chciało kupić zabawkę, to powiem: „Nie dam, to moje”.
2 – To ja tam nie przyjdę.
1 – Bo się wcześniej utopisz w cukierku.
2 – Nie utopię się, bo on będzie w środku pusty.
1 – Pustą to ty masz głowę.
2 – Ona się przezywaaaaaaaa. A tak w ogóle to cię nie lubię.
3 – Widzisz, ona cię nie lubi.
4 - Ja cię też nie lubię. Ale tata każe cię lubić. 1 PŁACZE
3 – Chodźcie, wejdziemy na stół.
1 – Tata nie pozwoli.
3 – Co tam tata. Taty nie ma.
4 – A po co na stół?
3 – Po to, bo nie wolno.
GRAMOLĄ SIĘ NA STÓŁ TRWA TO MINIMUM 3 MINUTY
1 – Ale fajnie.
2 – Super.
3 – Ble ble.
2 – Co znaczy ble, ble?
3 – Ja gorzej mówię.
4 – A czemu ona gorzej mówi?
2 – Bo ją boli uszko.
1 – Uszko to mnie boli. I brzuszek.
2 – Tu jest mniam.
3 – Tu też chce się siku.
4 – A dlaczego tata nie pozwoli chodzić po stole?
1 – Nie wiem, ale tu nudno. Ja schodzę.
2 – 4 – Ja też, ja też.
2 – Ale tu wysoko. Może ty pierwsza zejdź.
3 – Nie. Nie. Ty najpierw.
4 – Co to za sztuka? PATRZY NA DÓŁ I KRZYCZY
1 – Jak my stąd zejdziemy?
ETIUDY SCHODZENIA ZE STOŁU (3 MINUTY)
3 – To dlatego tata nie pozwolił wchodzić na stół.
4 – Bo ze stołu nie da się zejść.
1 – Tata też nigdy nie wchodził na stół.
2 – Pewnie nie umie z niego zejść.
3 – Co jeszcze nie możemy robić?
4 – Tsymać palca w buzi.
WSZYSCY WKŁADAJĄ PALEC DO BUZI
4 – Nieciekawe. Głośno ryczeć.
RYCZĄ
1 – Jak nikt nie przerywa i nie zabrania, to też nieciekawe.
2 – Dłubać w nosie.
3 – To brzydkie. To sama wiem. Spać mi się chce.
KŁADĄ SIĘ I ZASYPIAJĄ
GODZINA PÓŹNIEJ
1 – Boli mnie brzuszek.
2 – Co będziemy jeść?
3 – Mleczko. Przyniosę. Gdzie jest mleczko?
1 – W butelce.
3 – A gdzie jest butelka?
1 – Butla ciepła JEST. Jest zawsze.
3 – Ale gdzie?
1 – W ręce mamy.
3 – Ale skąd mama miała?
1 – Nie wiem. Zawsze ryczałam i... Czary, mary... butelka była.
2 PRZYCHODZI Z CZTEREMA BUTELKAMI. – Paczcie co mam.
1 – O butle.
PIJĄ Z PUSTYCH BUTELEK
4 – Czemu to nie smakuje?
1 – Tam czeba nalać mleczka. To białe i gorące.
2 – 4 – Aha!
1 – Gdzie jest mleczko?
2 – W tej skrzynce, gdzie tata trzyma zimę.
3 – I sztywne zwierzątka.
BIEGNĄ DO LODÓWKI, WYJMUJĄ ZIMNE MLEKO, NALEWAJĄ DO SZKLANEK ROZLEWAJĄC OCZYWIŚCIE
1 – 4 – Fuj! To niedobre.
2 – A przecież było dobre? Co się stało?
3 – Przyniosę co zostało w skrzynce na zimę.
PRZYNOSI SER PLEŚNIOWY
3 – Co to jest?
4 – Co to śmierdzi?
3 – To smrodek w korzuszku, żeby mu było ciepło. Tam.
4 – Czy to się je?
PRÓBUJĄ JEŚĆ, IMPROWIZACJA, 3 MINUTY
1 i 3 GRAJĄ W PIŁKĘ, PISZCZĄC PRZY TYM
2 – Cicho wreszcie, bo czytam.
4 – Jak to czytasz, jak nie umiesz czytać?
2 – Ja czytam i śpię, tak jak to robi tata.
4 – Ty bardziej śpisz niż czytasz.
2 DOSTAJE PIŁKĄ – Uważaj!
4 – Wiecie to super być taką wysoką. Kiedyś nigdy nie dosięgnęłam do stołu, a teraz wszystko widzę.
2 – Wszystko czyli co?
4 – Właśnie, że nic. A myślałam, że tu są takie wielkie lizaki, banany i morze mleczka z czekoladą. A obrus jest z chipsów.
2 – A blat stołu jest po to, byśmy nie widzieli, jak tata się męczy jedzeniem nożem i widelcem i tak naprawdę je palcami, jak my. A teraz co widać? Popielniczkę.
4 – A po co jest popielniczka?
2 – Jak to po co? Do gry w papierosa.
4 – Jak się w to gra?
2 – Trzeba zrobić jak najwięcej takich śmierdzących , pomarańczowych końcówek. Kto to zrobi pierwszy musi powiedzieć: „Muszę wreszcie skończyć palić. Szkoda zdrowia”.
4 – A przegrany mówi: „Chyba nigdy nie zmądrzejesz”.
1 – Chodźcie do nas!
GRAJĄ W „KOLANKO” I SIĘ KŁÓCĄ
1 – Źle rzuciłaś! Klękasz na dwa kolana!
2 – Nie to ty źle łapałaś!
1 – Ty jesteś gupia i nie umiesz się bawić.
PŁACZ
2 – Mamusiu! Tatusiu!
1 – Chciałbym, by mnie ktoś przytulił.
3 – Chodź. TULI 2 BYLE JAK Jak było?
1 – Źle. Jakoś tata to lepiej robili. Tak mnie głaskali.
3 – Przecież cię głaskam.
1 – Ty mnie prasujesz, a nie głaskasz. Pokażę ci. GŁASKA NIEDELIKATNIE
3 – Ałła. Wolę mojego miśka. Gdzie jest misiek?
1 – Wyrzuciłaś go, bo mówiłaś, że pluszaki to dla małych dzieci.
2 – Wiecie, że kukułki nie mają gniazd. Wyobraźcie sobie, że jajka podrzucają innym ptakom.
1 – Skąd wiesz?
2 – Tu jest namalowane w książeczce.
4 – Myślicie, że tata nas już nie kocha?
1 – 4 – Eee. Nieeee. Tak?
1 – To my go też nie będziemy kochać. WSTAJE
2 – Gdzie idziesz?
1 STAJE NABURMUSZONA – Idę go nie kochać!
2 – 4 Ja też.
STAJĄ NA ŚRODKU POKOJU, ROBIĄ ZŁE MINY I PATRZĄ W KIERUNKU DRZWI
4 – No i jak?
3 – Dorze nam idzie.
2 – Świetnie.
1 – Super. WCIĄŻ STOJĄ – Ale to nudne na dłużej.
2 – No, przerywamy. Aleśmy mu pokazały.
3 – Myślicie, że się przestraszy?
1 – Jasne!
4 – Albo chodźcie zaczniemy wrzeszczeć, że nam coś jest. Dobra?
3 – O key.
1 – To ja pierwsza. Boli mnie uszko! Oj, jak boli!
2 – Boli mnie nóżka! Oj, jak boli!
3 – Boli mnie brzuszek! Oj, jak boli!
4 – Boli mnie paluszek, i nosek, i włoski!
3 – Nie przesadzaj. 3 UDERZA 4
4 – Ałła. Teraz mnie naprawdę boli!
2 – Co jej zrobiłaś?
ZNOWU ZACZYNAJĄ SIĘ SZARPAĆ
3 – Co mówił tata przed wyjściem?
2 – Że mamy być samodzielne.
1 – Właśnie. A my robimy wszystko, by zwrócić na siebie uwagę,
4 – Musimy zrobić coś same.
1 – Wiem. Zrobimy sałatkę.
2 – Tata nie pozwala brać noża.
3 – Weźmiemy tarkę.
4 – Robimy.
IMPROWIZACJA ROBIENIA SAŁATKI WARZYWNEJ. TRĄ: MARCHEWKĘ, ZIEMNIAK SUROWY, JABŁKO, CYTRYNĘ. DODAJĄ PRZYPRAWY: CUKIER, PIEPRZ, SÓL. WSZYSTKO WEDŁUG UZNANIA I POMYSŁU REŻYSERA I AKTORÓW. MOŻNA NAWET WLAĆ DO SAŁATKI WINA
PRÓBA ZJEDZENIA SAŁATKI
1 – 4 – Fuj. Chyba nam nie wyszło. Tego nawet Reksio nie zje. Ja rezygnuję.
4 – Czy to znaczy, że byłyśmy do niczego?
1 – Nieporadne.
2 – Rozpieszczone.
3 – Krzykliwe.
4 – Złośliwe.
2 – Nie byłyśmy, ale nadal jesteśmy.
WSZYSCY GRAJĄ SMUTEK
1 – Boli mnie uszko.
2 – To jest be, a to jest mniam.
3 – Ja kcem siku.
4 – Czemu nie chce mi się śmiać? A czemu w y jesteście smutne?
DZIEWCZYNY ZASYPIAJĄ. WCHODZI TATA I UKŁADA JE DO SNU, PODAJE PODUSZKI, PRZYKRYWA KOCEM.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ
CÓRKI BUDZĄ SIĘ
1 – Patrzcie! Ale tu jest bałagan.
2 – Ja wiem.
3 – Ty sprzątasz dopiero wtedy, gdy się przykleisz do podłogi.
4 – Myślicie, że mamy posprzątać?
1 – Mi się nie chce, bo mnie uszko boli.
2 – Dla mnie nie jest tu brudno.
3 – A ja nie lubię sprzątania.
4 – Co tak na mnie patrzycie? Wszyscy albo nikt.
KŁADĄ SIĘ I ODPOCZYWAJĄ
4 – Co tu tak śmierdzi?
1 – To od ciebie.
3 – Ode mnie?
1 – Tak, bo nie zmieniłaś skarpetek.
3 – Nigdy nie zmieniam, jak mi nie każą.
2 – No, zawsze mama mi mówiła, kiedy ma je zmienić.
1 – Zawsze jeden dzień wcześniej niż chciałam.
4 – Może to miało jakiś sens?
2 – Byśmy nie śmierdziały.
3 – Czyli to nie było złośliwe? Zawsze myślałam, że mama robi mi na złość, kiedy każe mi się myć.
2 – Idę się umyć.
1 – Ja też.
4 ZOSTAJE I OBWĄCHUJE POKÓJ
1,2,3 WRACAJĄ UMYTE Z ŁAZIENKI
1 – Jestem jakby młodsza.
2 – Nie boli cię brzuszek?
1 – Nie.
4 – Mogę cię obwąchać?
2 – Jak się tak człowiek umyje, to jakby świat był przyjemniejszy.
3 – Mówicie, że my się myjemy dla siebie, a nie dla rodziców?
4 – Chyba tak.
2 – To dlaczego nam tego nie mówili?
3 – Nie wiem.
1 – To może posprzątajmy.
2 – Dla siebie.
3 – No.
SPRZĄTAJĄ
1 – Musimy coś zjeść'
2 – Są chipsy.
3 – I zupki w proszku.
4 – I hamburgery. Jest jeszcze pepsi.
SIADAJĄ W KOLE I KAŻDA COŚ JE
1 – Zjadłabym kotlecika.
2 – A ja sałatkę warzywną.
3 – Ale nie taką jak zrobiliśmy.
4 – Rosołek.
1 – Pomidorowa.
2 – Kluski z serem.
3 – Gołąbki.
4 – Fasolkę.
ROZMARZAJĄ SIĘ
1 – A dlaczego my jemy razem?
2 – Zawsze uciekałam do swojego pokoju, by zjeść kolację.
3 – Ja też nie lubiłam, jak nas zmuszali rodzice do wspólnych posiłków.
4 – Przyjemnie jest jeść razem. Pogadać. Powiedzcie co było najprzyjemniejsze w dzieciństwie.
1 – Ja pamiętam, jak mama brała książkę, kładła moją głowę na kolanach i czytała. Czytała i zmyślała. Śmiałyśmy się, bo przekręcała bajki.
2 – Czerwony Kapturek był suchy jak wiórek, bo nie pił mleka.
3 – Kopciuszek miał chory brzuszek, bo nie jadł pomidorów.
4 – Śpiąca Królewna miała skórę jak z drewna, bo nie lubiła słońca.
1 – A Złota Rybka miała chore ślipka, bo za dużo oglądała telewizję.
2 – A ja lubiłam z tatą grać w piłkę. Zawsze mi dawał wygrywać, a jak miał strzelić bramkę, to się potykał i lądował jak długi. Potem kulał i zawsze go prześcigałam. Jak mecz się kończył, to jakimś cudem przestawał kuleć.
3 – A ja lubiłam wspólne wycieczki na zamki, w góry (byle nie za długie) i nad wodę. Rodzice byli wtedy tacy swobodni. Nie czepiali się, śmiali się z nami i bez nas. Dobrze mieć szczęśliwych rodziców.
4 – Pamiętam pewną noc. Bolało mnie gardło i nie moglam zasnąć. Rodzice zabrali mnie do swojego łóżka. Słuchałam co mówili. Tata dostał w pracy pieniądze na święta i zastanawiali się, co mają za nie kupić. Tata chciał nowe buty, bo te stare już mu się przecierały. Pamiętacie te irchowe. Mama chciała nową sukienkę, bo wiecie, że świetnie w nich wygląda. Długo rozmawiali, aż zasnęłam. Pod choinkę dostałyśmy wszystkie nowe kurteczki z Adidasa, o których marzyłyśmy.
1 – A tata dalej chodził w tych butach. Pamiętam.
2 – A mama zawsze chodziła na zakupy obok tego sklepu z sukienkami i zatrzymywała się przy wystawie. Kupiła ją, gdy była przeceniona.
4 – A kurtki były super.
1 – Ale byliśmy wtedy złe na rodziców, że nie kupili nam jeszcze adidasów.
SIEDZĄ W MILCZENIU
1 – To co robimy?
2 – Tata wziął pilot.
3 – Komputer zamknięty w pokoju.
4 – A co robili nasi dziadkowie w takich sytuacjach?
3 – Bawili się w teatr.
1 – Jak się w to bawi?
2 – Normalnie. Ubierasz stare ciuchy i pajacujesz.
3 – W piwnicy są stare ciuchy.
WYCHODZĄ DO PIWNICY, ZARAZ WRACAJĄ I PRZEBIERAJĄ SIĘ NA SCENIE
BAJKA
M – Mama
N – Narrator (Mama)
1 – Leokadia
2 – Leonarda
3 – Leopolda
N – Dawno, dawno temu mieszkała sobie stara matka ze swoimi trzema córkami: Leokadią, Leonardą i Leopoldą. Pewnego dnia matka rzekła do córek:
M – Idźcie w świat szukać sobie męża. A dobry, żeby był, a przystojny, a wesoły, a robotny, a zresztą byle jaki, byle był.
CÓRKI WYCHODZĄ I PRZYCHODZĄ
N – Córki poszły. Minęły lata, ale wciąż było „dawno, dawno temu”, aż córki wróciły.
M – I cóżeście moje córki znalazły?
1 – Ja nic nie znalazłam, bo wszystkie chłopy były grube, albo obleśne.
2 – Ja spotkałam samych chłopców, co rozumu dużego nie mieli.
3 – Ja widziałam chłopców, co za robotę nie chcieli się brać.
M – No dobrze. Może sam jakiś przyjdzie młodzieniec, albo nawet książę.
N – Mijały lata, a do chaty matki nikt nie zapukał, z wyjątkiem Krystiana, na którego nawet ich pies nie szczekał bo mylił go z nową rasą psów. Matka wreszcie nie wytrzymała w zawołała córki.
M – Widać taki mój los, że będę do końca mojego żywota mieszkała z trzema starymi pannami. Ale idźcie przynajmniej do pracy, cobyśmy mieli z czego żyć.
CÓRKI WYCHODZĄ I PRZYCHODZĄ
M – I jakąż to pracę żeście moje córki znalazły?
1 – Ja nic nie znalazłam, bo każda robota była brudna. Czy to w mące, czy to w kurzy, czy to w smole.
2 – Każda robota była taka nudna, że nie dało się wytrzymać.
3 – Robota niby była, ale tak mało płacili, że szkoda mojego zdrowia.
M – No dobrze. Może ktoś do was przyjdzie i sam robotę wam da. Może i jakiś książę.
N – Mijały lata, a do chaty matki nikt nie zapukał, z wyjątkiem Krystiana, który się okazał rasowym psem. Matka znów wychudła. Czuła, że już chyba umrze. Zawołała córki.
M – Dzieci! Nie mamy już pieniędzy. Bida, aż piszczy. Macie sprzedajcie nasze ostatnie skarby: pierścień babci, obraz prababci i przepis na kluski śląskie praprababci.
CÓRKI WYCHODZĄ I PRZYCHODZĄ
M – I cóżeście to moje córki za te skarby dostały?
1 – A ja za pierścień kupiłam sobie sweterek, bluzeczkę i skarpety.
2 – A ja za pieniądze z obrazu poszłam do lunaparku i jeździłam na wszystkich karuzelach.
3 – A ja za przepis jadłam we wszystkich gospodach.
M – A przyniosłyście coś starej matce?
1 – Ja mamie kupiłam plastikową spinkę z serduszkiem.
2 – Ja o tobie matko nie zapomniałam i kupiłam ci balonik.
3 – Ja też pamiętałam. Przyniosłam ci jedną kluskę z przepisu praprababci.
N – Zapłakała matka nad swoim losem
Zapłakała 1 córka nad swoim losem
Zapłakała 2 córka nad swoim losem
Zapłakała 3 córka nad swoim losem
I płakały tak cały rok. A gdy się wypłakały, wysłały matkę do miasta, by przyniosła pieniędzy. Matka, kobieta pracowita znalazła pracę w piekarni, a że piekarz był wdowcem, to wzięła z nim ślub i odtąd żyli długo i szczęśliwie.
Wdowiec miał trzech pracowitych synów, ale już dawno byli po ślubie i szansa, że je rzucą dla trzech sióstr macochy była znikoma, bo sami byli szczęśliwy, a takie podstarzałe trzy stare panny, które tylko potrafią narzekać to żadna okazja.
1 – Życie jest niesprawiedliwe, po prostu mamy pecha.
2 – Ci synowie piekarza nie są aż tak piękni, wszyscy mają odstające uszy.
3 – A mama też się nam nie udała.
ROZBIERAJĄ SIĘ
1 – Myślicie, że zrobiłyśmy sztukę o nas samych?
2 – Chyba nie.
3 – Chyba tak.
4 – To bajki są o nas?
1 – Ja zawsze myślałam, że jestem nieszczęśliwa jak Kopciuszek.
2 – A ja pełna wdzięku jak Czerwony Kapturek.
3 – A ja odważna i sprytna ja siostra od siedmiu kruków.
4 – Ja jak Śnieżka chciałam, by mnie ze snu obudził książę. Pocałunkiem. Ale przy mojej umiejętności bałaganienia, chyba żadne krasnoludki nie wzięłyby mnie pod swój dach.
3 – A ja zamiast sprytna stałam się chytra.
2 – Z Kapturka została mi tylko naiwność.
1 – A ja jestem bliższa córki macochy.
MUZYKA, ZASYPIAJĄ
TATA I POWRÓT DO RZECZYWISTOŚCI
WCHODZI TATA
1 – 4 – Przepraszamy.
T – Najpierw ja. Przepraszam. Rodzic po to ma dzieci, by sprawiać im przyjemności. Tylko tych pieniędzy wciąż mało...
1 – Ale dzieci są po to, by czasem odciążyć rodziców.
2 – I nie traktować ich jak bajkomatu.
3 – By się nawzajem zauważać.
4 – I być z sobą.
T – Czyli współpracować. W gardle mi wyschło.
TATA BIERZE PŁYN Z TABLETKĄ I DZIECINNIEJE
1 – Zaraz zobaczymy jaki tata był w dzieciństwie.
TATA STRZELA Z MIOTŁY, WRZESZCZY, W KOŃCU UDERZA SIĘ I PŁACZE
T – Boli mnie rącka.
1 – 4 – To my wychodzimy, bo nie możemy na to patrzeć.
KILKA UWAG
-
Dzieci dorośleją z każdą godziną, dlatego tylko na początku mówią sepleniąc, a z czasem język jest już normalny.
-
Tata może być oczywiście mamą.
-
Dzieci mogą być nie tylko dziewczynami.
-
Może grać i tata i mama. Ważne, by to były starsze osoby, by uniknąć braku wiarygodności.
-
Bajka odegrana w sztuce może być niezdarna i sztuczna. W końcu dziewczyny się bawią w teatr.
-
Zadbać o muzykę, która zapełni przerwy między poszczególnymi scenkami.
-
Śmiało polecam dopisanie jakiejś scenki, byle sztuka nie trwała za długo.
-
Reżyser śmiało może zagrać rodzica.
Spis treści