czwartek, 25 kwiecień 2019 07:43

Fragmenty

Napisał
           Wypada dodać, że historia Mieszka jest pisana dla osób, które coś w życiu osiągnęły. Nie musi dotyczyć to kategorii pieniędzy i majątku, ale przynajmniej tego typu doświadczeń, które pozwalają im, choćby czasami, czerpać przyjemność z życia. Dlatego jeśli jesteś sfrustrowanym frustratem frustrującym otoczenie swą frustracją idź na jakiś mecz i wymądrzaj się, że przegrana Polaków 3:0 tak naprawdę jest wielkim zwycięstwem. Dlatego jeśli jesteś człowiekiem, który świetnie wie, co w życiu jest najważniejsze, nie próbuj przebrnąć przez pierwszy rozdział, bo i tak nie znajdziesz potwierdzenia na to, że najważniejsze są pieniądze, seks, Bóg czy miłość. Jeśli tylko jesteś, nie bądź aż takim męczennikiem i wróć do wegetacji.

***********************************

          Dla prawdziwie kochających się ludzi nie ma nic przyjemniejszego niż miłość młodzieńcza łagodnie przechodząca w miłość dojrzałą. Mieszko i Mariola byli w trochę innej sytuacji: niedane im było tego przeżyć w poprzednich związkach. Oni startowali z pozycji miłości w wieku dojrzałym, choć nie miało to wiele wspólnego z miłością dojrzałą. Miłość prawdziwa musi z założenia być młodzieńcza, dlatego niezależnie od dojrzałości musi być ona młodzieńcza do ostatniego dnia życia. Trudne do zrozumienia? Nie! Mam nadzieję. Miłość dojrzała to klasa i styl pomieszany z miłością młodzieńczą. I tak to wyglądało u nich. Ich wzajemny szacunek do siebie trzymał w ryzach płytki (intelektualnie) szum seksualny i tanią romantyczność. Samo istnienie w nich miłości młodzieńczej pozwalało na zwyrodnieniową (w ich wieku) ilość seksu w liczbie dwa razy na tydzień. Dość szybko odrzucili też pęd do zagłaskiwania się. Dali sobie dużo wolnej przestrzeni, choć czasem tego żałowali.

*******************************

Zdjęcie 7

          Uroczysta kolacja. To ona była królową jedzenia posiłków. Mariola planowała ją rano, gdy miała trochę czasu. Sebastian wciąż gadał, Mariola odpowiadała, a Mieszko tylko czasem się wbijał w ich szczebioty. Pełny stół i te spojrzenia między sobą, by oszukać Sebastiana, że to on jest tu najważniejszy.

Zdjęcie 8

          To ona na niego czekała w pościeli. Czasem nie zdążył jej zastać w świadomości, bo porwał ją już Morfeusz, jednak częściej czekała na niego w pozycji siedzącej. Ręce na kołdrze, dekolt na tyle duży, by przyciągał wzrok, i na tyle mały, by nie wzbudzał nadziei. Nie wskakiwał na nią z okrzykiem: Śmierć cnocie!, tylko mimiką pokazywał jej, o co mu chodzi. Ona przyciągała go do siebie, mając świadomość, że on czuje jej piersi, i mówiła ciepło szeptem:

Jak Sebastian zaśnie.

          A ta mała cholera mogła grać na tym komputerze godzinami.

Czytany 6347 razy Ostatnio zmieniany sobota, 08 czerwiec 2019 10:41
Więcej w tej kategorii: « Opis książki